Dwie motoryzacyjne nazwy japońskie mają historię prawie równie banalną historię jak jakiś Rolls-Royce. Pierwsza nazwę zawdzięcza Soichiro Hondzie, druga Michio Suzukiemu. Z tych nazwisk mamy nazwy Honda i Suzuki. Warto może jeszcze dodać, że nazwisko Honda pochodzi podobno od japońskiego wyrazu oznaczającego pole ryżowe, zaś Suzuki ma źródło w wyrazie oznaczającym pewien gatunek trawy.
Z tymi nazwiskami nie ma problemu, ale z trzecim, Toyoda, już tak, bo jego nazwisko nie spodobało się specom od marketingu. Chodziło o to, że nazwa Toyoda wymaga w japońskim 10 znaków, modyfikacja nazwiska do postaci Toyota powoduje jej skrócenie do 8. Nie chodzi tylko o ekonomię, mamy tu też symbolikę magiczną, bo w Japonii ósemka jest uznawana za szczęśliwą liczbę. A samo nazwisko też ma wydźwięk optymistyczny, bo pochodzi od wyrazu, który oznacza urodzajne pole ryżowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz