niedziela, 19 grudnia 2010

[bjułyk], jak to łatwo powiedzieć...

Ty razem o zapowiedzianym przedwczoraj problemie, który męczyć musi miłośników motoryzacji. Ci bowiem, jak wiadomo, cenią sobie doskonałość, pewnie też w języku.
Otóż liczne nazwy motoryzacyjne sprawiają kłopoty językowe. Jest o czym pisać, a w takim razie zacznijmy od wymowy nazw amerykańskich.
Z tym jest tak, że Buick to [bjułyk], Chevrolet [szewrolej], Oldsmobile [oldsmobyl]. Z kolei Cadillac to [kadylak] lub [kadilak], Chrysler [krajsler] a Dodge [dodż]*.
Jeśli jednak ktoś mówi po polsku, może sobie pozwolić na więcej. W polskim kontekście śmiało można mówić [błik, szewrolet, oldsmobil, kadilak], robi się tak zresztą od dawna. Pozostałe nazwy lepiej zostawić w brzmieniu zbliżonym do angielskiego.
Hummer zaś, przynajmniej u nas, wymawiany jest tak jak hammer, czyli młotek.
Sami rozumiecie, że w tej sytuacji lepiej nie dopisywać puenty.
=====
* Pogrubiłem sylaby akcentowane. Zapis fonetyczny uproszczony.
PS: Za uwagi dziękuję Panu Arturowi J.

Brak komentarzy: