sobota, 25 grudnia 2010

Pan Cytryniak i jego samochody

Samochody marki Citroën bywają pieszczotliwie nazywane cytrynkami. To sympatyczne polskie określenie jest – jak się zaraz okaże – najzupełniej uzasadnione.
Twórcą firmy i marki był André Citroën (1870–1935), którego ojciec rozwijał rodzinny biznes (handel diamentami i jubilerstwo) w Warszawie. Tym sposobem matką założyciela sławnej firmy stała  się warszawianka Masza Kleinman. Pradziadek André Citroëna mieszkał w Holandii, a przybrał nazwisko Limoenman, co można by przetłumaczyć jako Cytryniak, bo też handlował owocami cytrusowymi. Kiedy rodzina przeniosła się do Paryża, nazwisko zmieniono na Citroen (bo po francusku citron to cytryna właśnie), a gdy André poszedł do liceum, do nazwiska wprowadzono drobną modyfikację. W jej wyniku powstała forma Citroën. Ma to związek z wymową, ale o tym za kilka dni.
Jeszcze parę szczegółów wiąże tego przemysłowca z Polską, ale specjalnie ważny jest jeden. Będąc w Polsce pod koniec XIX w. zakupił licencję na tzw. koła zębate o daszkowym uzębieniu. Kto nie wie, o co chodzi, niech popatrzy na logo Citroëna, które nawiązuje do jego kształtu.
Jak widać, sympatia Polaków do tej nazwy ma głębsze uzasadnienie.

czwartek, 23 grudnia 2010

Renault a sprawa polska

Nazwy francuskie stwarzają Polakom kłopot. Niewielu z nich zna ten język, więc problemy dotyczą różnych spraw. Najpierw ortografii, ale to jeszcze pół biedy, bo pisownię łatwo sprawdzić (choć jest tu pewien szczególny problem). Następnie wymowy, ale to też nie jest jakaś szczególna trudność, bo wymowę słyszy się dość często.
W końcu trzeba użyć tych nazw w polskich tekstach. Wiemy, jak pisać, wiemy, jak mówić. Ale jak je odmieniać?
Na przykład: „Mam Renault” czy „Mam Renaulta”? Ciekawostka jest taka, że w mowie [wym. reno] może wystąpić tylko pierwsza z tych form. W piśmie natomiast obie.
Której używać? Można obu, pod warunkiem że konsekwentnie. Oznacza to, że albo nazwę odmieniamy, albo nie. Piszemy więc: „Mam Renault” „Jeżdżę Renault” lub „Mam Renaulta”„Jeżdżę Renaultem”.

wtorek, 21 grudnia 2010

Auta trzech braci

Dawno, dawno temu, w roku 1898, trzej bracia, Louis, Marcel i Fernand założyli warsztat, żeby składać automobile. I mimo że była to zwykła szopa na narzędzia, w ciągu roku złożyli ich kilkadziesiąt. Najbardziej zasłynęły jednak taksówki produkowane przez ich firmę, które w roku 1914 wykorzystano do przewiezienia posiłków na front nad Marną.
Marka Renault ma bowiem proste źródło, pochodzi od nazwiska. Samo nazwisko zaś ma źródłosłów wspólny z imieniem Reinhold (u nas znanym też w formach Rajnold, Rajnhold), bo od niego się wywodzi. Jest zresztą więcej znanych nazwisk o tej samej etymologii, np. Raynaud, Renaud. Źródłosłów imienia jest germański, a jego pierwotne znaczenie można wyłożyć słowami «ten, kto przewodzi zebraniu, radzie».
Wiele, wiele lat później Polacy zadawali sobie pytanie, jak to nazwisko się odmienia? O tym pojutrze.

niedziela, 19 grudnia 2010

[bjułyk], jak to łatwo powiedzieć...

Ty razem o zapowiedzianym przedwczoraj problemie, który męczyć musi miłośników motoryzacji. Ci bowiem, jak wiadomo, cenią sobie doskonałość, pewnie też w języku.
Otóż liczne nazwy motoryzacyjne sprawiają kłopoty językowe. Jest o czym pisać, a w takim razie zacznijmy od wymowy nazw amerykańskich.
Z tym jest tak, że Buick to [bjułyk], Chevrolet [szewrolej], Oldsmobile [oldsmobyl]. Z kolei Cadillac to [kadylak] lub [kadilak], Chrysler [krajsler] a Dodge [dodż]*.
Jeśli jednak ktoś mówi po polsku, może sobie pozwolić na więcej. W polskim kontekście śmiało można mówić [błik, szewrolet, oldsmobil, kadilak], robi się tak zresztą od dawna. Pozostałe nazwy lepiej zostawić w brzmieniu zbliżonym do angielskiego.
Hummer zaś, przynajmniej u nas, wymawiany jest tak jak hammer, czyli młotek.
Sami rozumiecie, że w tej sytuacji lepiej nie dopisywać puenty.
=====
* Pogrubiłem sylaby akcentowane. Zapis fonetyczny uproszczony.
PS: Za uwagi dziękuję Panu Arturowi J.