sobota, 13 listopada 2010

BiC, Bíró i biro

Nazwa BiC ma wspólny element z nazwiskiem Bíró, którym posługiwał się węgierski wynalazca László József Bíró (1899–1985), znany także jako Ladislao José Bíró. Podkreślam to, bo Ladislao to łacińska forma imienia Władysław (wynalazca ten pół życia spędził w Argentynie, ale czy miał coś wspólnego z Polską nie wiadomo). Wspominam o tym, bo takie analogie dobrze służą polskiej psychice.
Przede wszystkim jednak trzeba zaznaczyć, że hołd wynalazcy oddał język angielski (w odmianie brytyjskiej), w którym do dziś słowo biro oznacza długopis.

czwartek, 11 listopada 2010

BiC

Wiele osób sądzi, że nazwa ta znana z jednorazowych długopisów, zapalniczek i nie wiadomo czego tam jeszcze jednorazowego jest skrótem jakiejś bardziej rozbudowanej nazwy. Pewnie wnioskują to z jej zapisu, ale mylnie.
W rzeczywistości nazwa firmy pochodzi od nazwiska założyciela Marcela Bicha (1914-1994), który był francuskim przedsiębiorcą pochodzenia włoskiego.
Jego nazwisko wymawiać należy [bik], a nazwy BiC nie wymówimy przecież inaczej.
Jest to więc przekształcona nazwa osobowa, przy czym jej modyfikacja miała na względzie globalne perspektywy, bo o ile forma Bich mogłaby sprawiać kłopoty w wymowie, to BiC (pisane też często Bic) nie sprawia ich w żadnym języku europejskim. Mówimy [bik] i kropka, a związek pomiędzy zapisem a wymową jest czytelny.

wtorek, 9 listopada 2010

Dużo samsungów, nokii, mercedesów...

Zauważcie, że w poprzednim poście wyrazy pochodzące od nazw firmowych zostały użyte, żeby nazwać konkretne przedmioty. Nazwy własne, które przecież nazywają obiekty jednostkowe, nie są używane w liczbie mnogiej. 
Może się wydawać, ze w wielu wypadkach jest to jednak możliwe, bo mówimy często na przykład: „Kupiłem 2 samsungi”, „Wielu moich znajomych używa nokii”, „Jeżdżę mercedesami”.
Jeśli tak jest, to znaczy, że użyliśmy wyrazów pospolitych, które pochodzą od nazw własnych. Jeśli to wyrazy pospolite, należy też je pisać od małych liter.
To się może wydawać dziwne na pierwszy rzut oka, ale gdy na ten problem rzucić okiem jeszcze parę razy, okaże się, że tak być musi, i że ma to sens.

niedziela, 7 listopada 2010

Wyrazy pospolite od nazw własnych

Ten blog jest poświęcony nazwom firmowym i handlowym, które należą do nazw własnych, a oprócz nazw własnych mamy też wyrazy pospolite. Pierwsze wskazują na jakieś obiekty jednostkowe, np. (markę samochodów Volvo), drugie nazywają jakieś obiekty liczniejsze, przynajmniej potencjalnie (np. samochody volvo).
Tyle wstępu, który był tu potrzebny dla przypomnienia, że nazwy własne mogą powstawać od pospolitych (Idea, Orange), a może też być odwrotnie (mecenas, sadyzm). Wyrazom takim Władysław Kopaliński poświęcił cały Słownik eponimów, czyli wyrazów odimiennych. Te eponimy to właśnie wyrazy pospolite pochodzące od nazw własnych.
Wyrazów takich jest bardzo dużo, choć w słownikach spotyka się je raczej rzadko. Często nazywamy różne przedmioty na podstawie ich nazw. Mówimy np. „Kupiłem samsunga”, „Używam nokii”, „Jeżdżę mercedesem”.
Jak widać jest to temat, o którym można i należy dużo pisać, a więc do następnego postu