piątek, 28 stycznia 2011

Szybko poruszające się zwierzęta

Co może znaczyć nazwa SS Cars Ltd? Jedni tłumaczą «Super Sports», drudzy «Super Sexed», ale takie niegroźne szaleństwa są pospolite wśród miłośników samochodów. Tak naprawdę skrót pochodzi od przedsiębiorstwa o nazwie Swallow Sidecar (Jaskółcze Przyczepki?), które skończyło z przyczepkami motocyklowymi, a chciało zachować ciągłość. Nie ma już takiej nazwy, zmieniono ją ze względu na złe skojarzenia, choć ciekawe, że dopiero w roku 1945. A na co zmieniono?
Otóż współzałożyciel SS Cars pan William Lyons (zwróćcie uwagę na to nazwisko) sporządził sobie listę ponad 500 szybko poruszających się zwierząt. Co mogło być na tej liście? Może koń, może pchła. A co wybrać musiał producent samochodów? Nazwę Jaguar oczywiście. Nikt nie zaprzeczy, że mimo bogactwa możliwości wybór był bardzo trafny. Entuzjastom i to nie wystarcza, bo wymyślili sobie jeszcze pieszczotliwy skrót Jag.
Może więc rzeczywiście trzeba ten skrót objaśniać w nieco szalony sposób?

środa, 26 stycznia 2011

Ferruccio, ale nie Ferrari

Samo nazwisko Lamborghini jest i ciekawe, i kłopotliwe. Kłopot mam z ustaleniem jego pochodzenia, za to mogę podpowiedzieć jego wymowę [lamborgini].
Nazwa firmowa ma wariant skrócony Lambo, co wynika z faktu, że jest mało udana marketingowo. Fiat musiał zrezygnować z nazwy Cinquecento jako zbyt trudnej dla klientów, a ta wcale nie jest lepsza. Trudna wymowa, aż 4 sylaby, a w dodatku te traktory, bo to główny produkt pod tą marką (a montowano je kiedyś nawet w Lublinie).
Firma Lamborghini uchodzi za konkurenta Ferrari na rynku supersportowych samochodów. Tu jednak poszukamy raczej tego, co łączy obu rywali. A związek jest niespodziewany, choć może nieistotny. Założyciel firmy Ferruccio Lamborghini ma rzadkie imię, które tak jak nazwa Ferrari pochodzi od łacińskiego wyrazu ferrum «żelazo».

poniedziałek, 24 stycznia 2011

Kowal i czarny rumak

Nazwa firmowa powinna być krótka, dźwięczna, łatwa do zapamiętania. A jeśli ma nazywać sportowe samochody, to jeszcze powinna przypominać ryk silnika na wysokich obrotach. Co to może być? Oczywiście Ferrari.
Jest to kolejna nazwa nazwiskowa, bo założycielem firmy był Enzo Ferrari (1898–1988). Sprawa niby prosta, ale mamy tu drugie dno, bo i nazwisko musi mieć etymologię. A ta jest jak z marzeń speca od reklamy. Źródłem nazwiska jest włoski rzeczownik ferraro, który oznacza kowala. Ten z kolei pochodzi od łacińskiego ferrum, czyli «żelazo». Kto się rozumie na symbolach, ten wie, jaki to potencjał, choć chyba niewykorzystany, bo logo firmy przedstawia czarnego rumaka stojącego na tylnych nogach.
Krótko mówiąc: Ferrari to tak jak po polsku Kowal albo po angielsku Smith ;-)