sobota, 9 października 2010

Niefortunne nazwy

O tym trzeba będzie prędzej czy później napisać, więc miejmy to już za sobą, choć temat pewnie wróci. Zdarzają się nazwy, które brzmiąc w jednych językach dobrze i godnie, marnie się prezentują w innych. Najbardziej znany jest Osram, który długo chyba unikał Polski, nim zdobył się na odwagę. Tymczasem nazwa powstała od poważnie brzmiących nazw pierwiastków: osmu i wolframu. Te z kolei od greckiego osme «zapach» i niemieckiego pochodzenia nazwy wolframit «minerał». 
Od czasu do czasu temat wraca przypomniany przez dziennikarzy usilnie szukających tematu, więc pojawiają się następne przykłady, a to holenderska firma Dupa, a to amerykański producent osprzętu rowerowego SRAM.
Trzeba jednak przyznać, że właściciele polskich firm potrafią bardzo skutecznie zaskoczyć obcokrajowców. Anglosasi zapewne wybuchają śmiechem, widząc pospolitą u nas nazwę Fart. Ciekawe, czy któraś z tych firm przeniosła się na Wyspy.
A jeszcze skuteczniej potrafią zaskoczyć rodaków. Dziwacznych, komicznych i niefortunnych nazw mamy mnóstwo. I to jest temat na wiele kolejnych blogów

Brak komentarzy: